poniedziałek, 27 grudnia 2010

UFFFFF....

uff... bo przedświąteczne zamieszanie nie dawało wytchnienia.
Fakt, dla mnie mieszkającej z dala od rodziny ten przedświąteczny czas z zapachem piernika, zupy grzybowej czy lepienia pierogów niewiele ma wspólnego. Przyjeżdżam na gotowe. A i wcześniej niewiele przy przygotowaniach pomagając. Ma to zapewne i te dobre strony i te złe... bo nie jest łatwo w świąteczny wieczór wracać do pustego domu, by następnego poranka tradycyjnie ruszyć do pracy... cóż codzienność która dotyka nie tylko mnie, choć w tym roku dała się we znaki wyjątkowo mocno.
A przedświąteczne wariackie tempo w moim wykonaniu dotyczyło licznych zamówień prezentów i planów 'ostatniochwilowych'.
Fotografie poniżej dokumentują część z wykonanych prac - sporo się robiło więc i zdjęć sporo.
Ich 'pozostawiająca wiele do życzenia' jakość powodowana oczywiście bezsłoneczną porą roku - choć zaskakująco słońca dziś było więcej... ale prace już w innych rękach.

Kolejność przypadkowa - dyktowana czasem realizacji :)
Z prezentów obcych ;)
Indeksowniki kolejne:
niestety przekłamany kolor - fioletowo-zielony

i zielono-zielony

Zapiśniki - większe niż dotąd dla miłośniczek:
czerwieni z czernią

fioletu (z zielenią)

brązu z pomarańczą ;)
Wszystkie te obdarowane Panie łączy jedno wspólne zamiłowanie... towarzystwo Maleńkiego Słodziaka Stanisława ;)

Dalsze prezenty to już kolczykowo:
Świątecznie - koralikowo



I całkiem nie świątecznie, nieco przed czasem ale oto są: kolczyki dla 'Ciastkowego'* Potwora ;)
potworzasto

ciasteczkowo

w zdwojeniu sił ;)

Zrobienie tych ostatnich to dla mnie wielka twórcza frajda! Bawiłam się świetnie mieszając akryle dobierając odcienie (czego zdjęcie nie oddaje) i dbając o fakturę na powierzchni :)



W oczekiwaniu na podarowanie trzymam jeszcze kilka prezencików bo nie wszędzie Mikołaj dotarł na czas... ale spóźniony nie traci na wartości a wręcz przeciwnie ;) Masa drobiazgów powstała z masy fimo - to także taki prezent który mnie sprawił wiele radości.
Zatem tylko 'zajawkowo':
 

 Więcej - razem następnym może już niedługim ;)

Teraz uciekam zacieszając, że udało się nieco nadgonić zaległości. Jednocześnie też gratulując wytrwałości wszystkim którzy do zdjęć ostatnich dotarli - przedarli się :)
Pozdrawiam i słonecznie choć zimowo uśmiecham. :)

*traktuję jako nazwę własną wykorzystywaną w 'pewnych kręgach' :)

wtorek, 7 grudnia 2010

Prawie miesiąc...

...ciszy.
Ale cisza ta nie oznacza że się nic nie robi.
Robi się- a maleńka namiastka poniżej:



Niby całkiem zwyczajne, ale moją ręką i moim spojrzeniem. Choć sam pomysł opakowania indeksu filcem zaczerpnięty od Panny Joanny. Daleko mi do Jej kunsztu i wyjątkowości tworzenia ale mam swoje, zrobione własną ręką indeksowe okładki. Do Panny Joanny zapraszam bo niezwykłe rzeczy z pod Jej rąk wychodzą i całkiem nowo wygląda filc(i nie tylko) w Jej wykonaniu.

Kilka całkiem ostatnich zdjęć kartek świątecznych. Święta idą czasem się niektórym coś posyła... zatem ciągle są ludzie którzy kartek na święta potrzebują bo wysyłają a moje... sami oceńcie czy chcielibyście posyłać - jeśli tak, zapraszam... może coś się jeszcze da zrobić. :)


Zdjęcia mają oczywiście w większości przekłamane kolory - bo jak tu zrobić w tych ciemnościach egipskich... tfuuuu... zimowych dobre kolorystycznie zdjęcie. Zwłaszcza gdy najbardziej słoneczne chwile spędzam w pracy. Ech... i tak dzień za dniem... aż wróci wiosna.
Ale dodam - by nie budować błędnego obrazu siebie... uwielbiam zimę! Ten pięknie skrzący się śnieg, jego 'chrupanie' / trzeszczenie pod stopami, delikatnie opadające maleńkie płatki.... UWIELBIAM! i bitwy śnieżne i bałwanki i aniołki śniegowe... i sanki i narty(od zeszłego roku) i łyżwy UWIELBIAM.
Ale ciemności... ciemności nie lubię zimowej....

>|<

niedziela, 7 listopada 2010

WSZYSCY MAJĄ WŁASNE STEMPLE...

...mam i ja.
Stemple wydłubane w gumce każdy z nas ma...
...mam i ja :)
A pomysł jest świetny i naprawdę można się przy tym doskonale bawić.

Pierwsze które godne są pokazania:
Ptaszory
Pierwszy Ptaszor miał skrzydełko... ale jakoś mnie niespecjalnie przekonywał... to mu usunęłam(dlatego są dwa odbite Ptaszory).
Liście bo jesień nadciągnęła, dmuchawcowe lotne nasionko- bo lubię! i serce z zawijasów :)
A na ostatniej odsłonie dodatkowo:
wróżkowa różdżka
Wszystkie stemple wyryłam w gumce do ścierania, wzór nanosząc najpierw na kalkę kreślarską miękkim ołówkiem. By wzory wiernie w gumce wyrzeźbić używałam rylców do linorytu i zestawu skalpeli. Oczywiście pomysł wielokrotnie podpatrzony - bo nie na jednym blogu zobaczyć można takie dzieła.
Można więc teraz tworzyć jesienne prace ;)

środa, 3 listopada 2010

PREZENTOWO

Słów kilka tylko, bardzo szczątkowo bo zdjęć będzie dużo (i to znów będą i te mniej dobre).
Prezentowo bo maleńkie zamówienie się zrobiło, breloczki sztuk dwie, oba dla Panów więc 'Kwiatki, Bratki i Stokrotki... ' zostały na łące ;)
a tu pojawią się:

zespołowo: odsłona pierwsza

 
pleckowo

Kolejną dużą serią zdjęć opatrzone są 'naczekoladowe okładeczki'
Robiłam je raz pierwszy zatem muszę się troszkę pochwalić - bo wyszły... dobrze ;)

w komplecie
w bliskości

we wnętrzu ;)

jedyna bardziej kobieca ;)
wyśmienicie może nie, ale dobrze wyszły.

Zaległości ciągle się produkują nowe, pomysły w głowie się już niemal nie mieszczą... ale dziś to nie najlepsza chwila by się nimi dzielić.

czwartek, 28 października 2010

WRESZCIE

Wreszcie udaje się znaleźć czas by usiąść nad zrobionymi wreszcie zdjęciami ukończonego wreszcie naszyjnika który wreszcie został podarowany Dobrej Wróżce. Bo ta zajaweczka wcześniejsza dotyczyła właśnie naszyjnika. Kulkowego, filcowego, kudłatego naszyjnika...

a oto i on - filcownik czerwono - szary
w odsłonach kilku:


w całej okazałości

w 'rozciągłości'

w bliskości
Radość to ogromna bo filcowane kulki jako-tako się prezentują.

Zapowiadałam że był twórczy czas więc dodaję (słabej jakości) zdjęcia sympatycznego zamówienia. Zostałam poproszona o Zaproszenia na Chrzest Święty pewnego słodziaka Stanisława ;)
Oto one:


a gratisowo wpadły jeszcze:



Na dziś to wreszcie koniec.
Choć ciągle są ukończone kolejne twory... na które kiedyś przyjdzie wreszcie czas :)

poniedziałek, 18 października 2010

KOLEJNA ZAPOWIEDŹ

   Twórczy czas :)
Choć raczej większa aktywność na blogu, niż więcej tworzenia :)
Jest zapowiedź kolejna.
Radość ona ogromną przyniosła. To znów debiut - całkiem pierwszy taki twór. Dlatego ciszę się ogromnie i już nie mogę doczekać chwili, gdy trafi do rąk Szanownej Dobrej Wróżki i będę mogła chwalić się w całej okazałości ;)

Już niebawem... ustalamy tylko detale jeszcze ;)

Hm... jeśli dalej będzie tak aktywnie, będę mogła dołączyć do '365' :) :)

Pozdrawiam tych którzy jakimś 'zbiegiem okoliczności' tu trafili ;)

TOWARZYSZKA ŻYCIA

Ponieważ zgodnie z zapowiedzią, Towarzyszka Życia jest już w dobrych rękach Panny L. mogę ujawnić, co się pod tą nazwą kryje.
Otóż z filcu powstała Sowa... Sowa-Mądra-Głowa.


Trudno mi ocenić która z nas - ja czy Panna L. jest z niej bardziej zadowolona :) Obie narobiłyśmy sporo zamieszania, hałasu i pisku :)
Ponieważ nieskromnie uznaję, że wytworzyła się wyjątkowo fajna Sowa - fot dużo się wyprodukowało oszczędzam Was jednak :)

W promieniach zachodzącego słońca :)

 

I ostatnia odsłona Sowy-Mądrej-Głowy:


Gdyby ktoś miał wątpliwości, Sowa-Mądra-Głowa jest broszką.
Powstała w całości z filcu (dodatkowo usztywnione ma plecki, także filcem, ale grubszym) i muliny z dodatkiem jednego koralika :)

Już się w głowie rodzą kolejne i kolejne z nimi szałowe pomysły :)
Jeśli chcesz, podobna może być Twoja... poleci gdzie zechcesz a i upierzenie może mieć, choćby w kolorach tęczy.

niedziela, 17 października 2010

MAŁA ZAPOWIEDŹ

Pewna 'Towarzyszka Życia' powstała dziś(a w zasadzie wczoraj biorąc pod uwagę godzinę).
Pomysł by takową wykonać siedział w mej głowie już dość długo. A mnie dziś natchnęło do granic głównie dzięki pewnemu blogowi - ujawnię jak będzie można 'wyraźnie' mówić o owej Towarzyszce Życia :)
Mimo nie do końca odpowiednich materiałów powstała.

Teraz tylko zapowiedź:



Ponieważ jak zwykle powędruje do rąk pewnych... i stanie się dla nich właśnie Towarzyszką to foto w pełnej okazałości kiedyś :)

>|< a słowem zakończenia zapraszam tutaj:




ja jestem zachwycona i... kiedyś 'dojrzeję' do podobnego postanowienia.

PRZEPROWADZKA...

...już za mną.
Tak jak w tytule - przeprowadzka! Nie chcę zanudzać 'TuZaglądaczy' perypetiami z tym związanymi. Jedyna refleksja - jak to się dzieje że, to WSZYSTKO TAK SZYBKO się GROMADZI?!? i skąd się do licha, bierze TYLE klamotów?!?
Ale szczęśliwie to już za mną.
Wracam więc do 'swegorodzaju' systematyczności i twórczości. Ponieważ mam spore zaległości w tworzeniu (głównie zdjęć już gotowych tworów) a nie wszystko jeszcze nadaje się do pokazania - pokazuję zamierzchłe czasy - czyli twórcze początki - kolce/kolczory/kolczyki/do-uszniki. Niestety wśród tych zdjęć nie ma jeszcze tej najpierwszej pary kolczyków. Ale sądzę że niebawem i one zostaną tu ujawnione.
Prawdą jest że, na rzecz wszystkich około papierowych, filcowych czy frywolitkowych dzieł tworzenie kolczyków podobnych tym, to rzadkość.

Oto i kolczyki:
pierwsza (kolejność przypadkowa)czerń & czerwień.



Kolejne to trojaczki:





Następne to wyraz miłości do Mikołajka:



Znów czerwień... z zaskakującymi okręgami:



a na koniec nieco anielskie fiolety:



Na dziś to koniec prezentacji zdjęć kolczyków z mojego zbioru.
Przedstawione powyżej do-uszniki są wykonane przeze mnie i należą do mojej kolekcji. Choć jestem gotowa wykonać niemal identyczne - jeśli tylko zechcesz ;)

poniedziałek, 20 września 2010

OBIETNICOWO OWOCOWO

Powstało kilka broszek. Obiecane były jeszcze przed wakacjami... ale podarowane wczoraj - zatem dopiero teraz się pojawiają. Oto one!


Zgodnie z życzeniami:
ANANAS


ARBUZ


MANDARYNKA


Dużo koloru, dużo radości.
Na ujawnienie czeka długa lista kolczyków. Masa ich powstała - zatem i masa zdjęć stopniowo będzie się pojawiać.
Zapewniam, ze wszystkie przedmioty tu widoczne mogą być wykonane w liczbie... hm... nieograniczonej - dla miłośników oryginalności także da się coś wyprodukować.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...